Witaj Gałganku,
Zabrałeś mnie dzisiaj na spacer, do lasu. Na początku byłam zaskoczona, nigdy nie wychodziliśmy z mojego pokoju. Dzisiaj jednak to Ty zawołałeś mnie na zewnątrz. Machinalnie wyszłabym oknem, tak jak Ty wchodzisz, na szczęście w porę się opamiętałam. Mogłoby się to źle dla mnie skończyć.
Spokój panujący w lesie sprawiał, że mogłam odetchnąć. Wiesz jak trudne potrafi być życie, kiedy próbujesz się mierzyć nim samemu. Jest tyle rzeczy, których nie możesz podzielić na pół, a czasami tak bardzo przydałaby się pomoc.
Na szczęście mam Ciebie.
Nie pojawiasz się w dzień, to mnie trochę niepokoi, bo nie mogę tego zrozumieć, jednak nie będę naciskać. Ważne, że jesteś chociaż nocą.
Nie mogę też za bardzo o Tobie opowiadać, sam mnie poprosiłeś o dyskrecję. Nie wiem jaki jest tego powód, ale obiecałam milczeć na Twój temat.
Pewnie gdybym nie była taka samotna przepędziłabym Cię na cztery wiatry. Wniosłeś jednak do mojego życia kolory. I pewną przygodę. Nasza znajomość jest interesująca i urozmaica mi dzień, nie chcę więc z niej zrezygnować.
Lecz kiedyś zacznę pytać, jak tylko się odważę. Chcę byś miał dla mnie wtedy odpowiedzi.
Jestem cierpliwa, ale chcę wiedzieć, że jest na co czekać.
Zainteresowana,
B.Z.